Forum www.dapoznan.fora.pl Strona Główna www.dapoznan.fora.pl
Duszpasterstwo Akademickie Salezjanie Poznań
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Po spotkaniu z Arturo Marim w naszym Duszpasterstwie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.dapoznan.fora.pl Strona Główna -> Formacja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
baartek




Dołączył: 12 Wrz 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 22:52, 09 Sty 2009    Temat postu: Po spotkaniu z Arturo Marim w naszym Duszpasterstwie

Wszyscy chyba są jeszcze pod wrażeniem wczorajszego spontanicznego;) ( dzięki Ks. Marcinowi) spotkania z Arturo Marim( osobistym fotografem naszego Papieża Jana Pawła II). To spotkanie odbyło się w naszym Duszpasterstwie, masakra:P.
Podzielmy się naszymi przeżyciami, te nasze wrażenia muszą zostać udokumentowane.Jak to wczoraj stwierdziliśmy takiego gościa w DA nie było przez 50 lat istnienia naszego Duszpasterstwa, ale co tu się dziwić mamy w końcu rok jubileuszowy=> rok cudówVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tapis




Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 23:30, 09 Sty 2009    Temat postu:

Chyba nikomu z nas nigdy nie przyszło go głowy, że dane nam będzie spotkać takiego człowieka, w dodatku o tak do nas sam przychodzi ....Smile Wielkie błogosławieństwo dla naszego duszpasterstwa i wielkie dzięki dla księdza Marcina, że go zwyczajnie zapytał, czy do nas przyjdzie- piękna realizacja"Proście, a będzie Wam dane"Smile To spotkanie pokazuje, że Chrystus przygotowuje dla nas w życiu rzeczy niezwykle, stawia przed Tobą cudownych ludzi po prostu bo nas KOCHA i to jest wyraz Jego miłości dla nas. Wczoraj podarował nam człowieka, który większość życia przebywał z Janem Pawłem II, człowieka z którego płynęła wielka pokora, doświadczenie świętości papieża jakiej był świadkiem codziennie i miłość do drugiego człowieka. Dla mnie to jest szok. Pan Bóg podarował nam coś bardzo bliskiego, jakieś ciepło serca i poczucie wybrania w osobie tego człowieka. Dzięki Ci Tato za to:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
baartek




Dołączył: 12 Wrz 2008
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 23:38, 09 Sty 2009    Temat postu:

jako że stworzyłem ten temat to też coś napisze:)

Po pierwsze sama sytuacja że Arturo Mari przyszedł do nas jest niesamowita. Może napisze jak to się stało dla tych którzy nie wiedzą. Ksiądz Marcin chodził po kolędzie i gdy już kończył( była to godzina 19.40) w swoim przedostatnim domu spotkał rodzinę ze szczególnym gościem. Jak się okazało Arturo Mari przyjaźni się z tą rodziną od wielu lat i przyjeżdża do nich od czasu do czasu. Ksiadz Marcin wykorzystał zaistniałą sytuacjęRazz i zaprosił p. Arturo, który bez wahania się zgodził i o 21 był w naszym Duszpasterstwie.

Co do spotkania to całe było wyjątkowe. Na wejście zaśpiewaliśmy Janka Bosko Wink i zaczęła się sesja pytań. Mi bardzo zaimponowała pasja p. Arturo z jaką odpowiadał na każde z naszych pytań i Jego maksymalna pokora. Opowiadał On o różnych sytuacjach Ojca Świętego których był świadkiem.
MI najbardziej utkwiły mi dwie sytuacje( jest ich więcej ale te szczególnie).

Pierwsza kiedy Ojciec Święty był w jednym z krajów afrykańskich w szpitalu dla ludzi z trądem. Jego poświęcenie i odwaga, jak podszedł do 600 czy 800 ludzi trędowatych i każdego z Nich pocałował. Pan Arturo mówił że w tej sytuacji Ci chorzy ludzie poczuli się prawdziwymi ludźmi, kochanymi ludźmi. Arturo Mari mówił że Ojciec Święty w każdym człowieku widział odbicie Boga.

Druga sytuacja kiedy Ojciec Święty już umierał, na dzień przed Jego śmiercią tłumy ludźi wołało w różnych językach " Ojcze Święty" p. Arturo mówił że Ojciec Święty był tego w pełni świadomy ( bez żadnej aparatury podtrzymującej życie jak to media nagłaśniały)

Również osobiste świadectwo Pana Arturo w którym mówił że na 6 godzin przed śmiercią
Ojciec Święty zapytał się gdzie jest Arturo. Ks. Stanisław zadzwonił do Niego( był w swoim domu bo nie mógł znieść faktu że Ojciec Święty umiera) i powiedział że Ojciec Święty chce się z Nim pożegnać, przy spotkaniu Ojciec Święty powiedział do Arturo " dziękuje, dziękuje" .


NO trochę się rozpisałem, jeszcze mógłbym pisać ale starczy:P generalnie ciężko opisać w słowach to spotkanie, każdy ma je jakoś wypisane w swoim sercu i na pewno zostanie na długo długo.

jeszcze napiszę tylko że p. Arturo nie maa wątpliwości i jest całkowicie przekonany że Jan Paweł II był Święty.

pozdrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
terezita




Dołączył: 22 Mar 2008
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Zdala od kłopotów, prowokacji, farmazonu...

PostWysłany: Pią 23:53, 09 Sty 2009    Temat postu:

Ale czad, nawet nie wiecie jak Wam zazdroszczę Smile Świetna sprawa Smile
pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rudzinka




Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z lasu

PostWysłany: Sob 11:15, 10 Sty 2009    Temat postu:

Osobiście bardzo przeżyłam to spotkanie...Poza tym, że jest to dla mnie jakaś zmutowana abstrakcja, że właśnie ten człowiek przyszedł z zwykłej grupy studentów, by chwile z nimi być, porozmawiać, dać świadectwo. Traktuje to spotkanie jako ogromną łaskę od Pana Boga, która wcale nam się nie należała i za którą musimy dziękować. Jedno jest pewne...to nie jest normalne.
Właściwie z momentem wejścia pana Arturo do naszych salek przestałam mieć jakiekolwiek pytania. Jego skromność, prostota, pokora mówiły same za siebie i odpowiadały na wszystkie pytania. Był jakby przesiąknięty s(pokojem) Smile Dla mnie był dowodem człowieka, który kocha Kościół, który Kościół zna i Kościołowi służy. Poza historiami, które przytoczył Bartek uderzyła mnie jeszcze jedna odpowiedź pana Arturo. Padło pytanie o to czego Papież wymagał od ludzi z którymi pracował. Pan Arturo odpowiedział z całą stanowczością i siłą, że Papież nigdy niczego nie wymagał , tylko się uśmiechał... i że on czuł się po prostu w obowiązku służyć Papieżowi, że było za to odpowiedzialny. Służba Kościołowi była dla niego czymś normalnym, rzeczywistym i najważniejszym. Nie jakimś przeżytkiem, wydumaną ideą, pustosłowiem ale drogą życia.
Patrząc na tego człowieka, uświadomiłam sobie jak normalna jest nasza wiara, jak mądra i prosta. Musimy być normalni..... normalni. Na razie tyle....jak mi się coś jeszcze przypomni to napiszę.... Najfajniejszy był ten moment jak pan Arturo już wyszedł i zostaliśmy sami. Nagle wszyscy ( tak mi się przynajmniej wydawało) mieliśmy czystsze spojrzenia, więcej uśmiechu na twarzy jakieś takie cieplejsze serca. Obyśmy zostali takim na dłużej Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.dapoznan.fora.pl Strona Główna -> Formacja Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin